Wśród wielu młodych osób, szczególnie jeśli wybierają się na zakupy i chcą przypodobać się swoim rówieśnikom, można zaobserwować pewnego rodzaju przedzakupową panikę. Czasami zastanawiają się, jak włamać się na fb osoby, którą mają za wzór poczucia stylu, modnego ubioru i gustu. Ma to szczególne uzasadnienie, jeśli nie mają danej osoby na liście znajomych, bo nie mogą zobaczyć, w co się ubiera, jakie akcesoria nosi przy sobie i w ogóle co kupuje i jak teraz żyje.
Jeśli uda im się już zdobyć informacje na temat życia w ostatnich chwilach ich „ideału”, wówczas mogą spokojnie wybrać się do sklepu i zacz ą wyszukiwać podobne elementy garderoby i wyposażenia. Wszystko porównują do skopiowanych zdjęć, często szukają jeszcze bardziej dopasowanych i wręcz idealnie zgadzających się ze zdjęciem produktów. Nawet model telefonu oraz nowy pokrowiec, zaobserwowane na łazienkowym selfi muszą stać się teraz własnością młodego człowieka.
Niestety takie rzeczy częściej dzieją się u przedstawicielek płci piękniejszej, choć w ostatnim czasie, gdy rewolucja genderowa zbiera swoje żniwo, także u chłopców.
Kiedy wybierzemy się na zakupy z naszym nastolatkiem, wówczas możemy nieco skorygować jego ciągotki do naśladownictwa innych osób i pomóc mu postawić na jego własny styl, bez konieczności kopiowania ciągle od innych i upodabniania swoich ubrań, fryzur i posiadanych przedmiotów do tych, zaobserwowanych na zdjęciach swojego „wzoru”.
Dzięki reakcji osób dorosłych można naprawdę wiele zdziałać w kwestii ochrony nastolatka przed trendem kopiowania wyglądu. Jest to tym ważniejsze, że takie tworzenie lustrzanego odbicia może nie kończyć się na warstwie zewnętrznej, lecz może wchodzić także do warstwy psychologicznej i duchowej.
Dlatego istotne jest chodzenie na zakupy wspólnie. Nie wolno zostawiać dziecka na pastwę promocji, lansowanej mody i jego własnego smartfona ze skopiowanymi zdjęciami, w które jest wpatrzone tak głęboko, jakby realizacja upodobnienia się stanowiła o jego szczęściu na tym świecie.
