Kredyt w obcej walucie to inny sposób na wzięcie kredytu, nawet jeśli mieszkamy w Polsce. Wiele lat temu kredyt we frankach był opłacalny, ponieważ kurs tej waluty był bardzo opłacalny. Wielu ludzi skusiło się i wzięło kredyt hipoteczny w tej walucie. I wszystko byłoby dobrze, gdyby w ostatnich latach nie zdarzył się wzrost kursu tej waluty. A nastąpił on niespodziewanie, a wzrost wynosił aż 20%. I nagle rata kredytu stała się większa. Kiedyś też oprocentowanie takiego kredytu było niższe niż kredytu w Polsce. Jednak takie ryzyko ponosimy kiedy bierzemy kredyt w zagranicznej walucie. Przecież kurs cały czas się zmienia. Jeśli kredyt hipoteczny bierzemy na 30lat, to w ciągu tak dużego okresu dużo może się na rynku walut zmienić. Po takiej podwyżce z dnia na dzień było bardzo głośno o kredycie we frankach. Temat frankowiczów był bardzo rozdmuchany. Niektórzy bowiem brali kredyt kiedy frank w przeliczeniu na złotówki wynosił 2,30 nawet, a teraz wynosi ponad 4 złote. Różnica jest więc duża. Pojawiły się też nawet projekty dotyczące pomocy dla osób, które wzięły kredyt we frankach. Państwo miało pomóc frankowiczom, dla których taki wzrost raty był zbyt obciążający. Niestety taka jest prawda, że nikt nie jest winny takiej sytuacji, a taka jest cena naszych czasów, taki jest kapitalizm. Rynku nie da się kontrolować. Nikt nie jest w stanie przewidzieć jak waluty będą się zachowywać. Grający na forex dobrze wiedzą jak łatwo jest stracić na tym pieniądze. To trochę jak wróżenie z fusów – nie będziemy w stanie nic przewidzieć. Kredyt hipoteczny na 30 czy 40 lat jest dużym obciążeniem. Trzeba się zatem zabezpieczyć w taki sposób, żeby mieć zawsze dochody i z roku na rok zwiększać dochody. Jeśli bierzemy kredyt we frankach lub innej walucie to lepiej mieć większy zasób portfela niż liczyć na to, że raty zawsze będą dla nas korzystne. Nie jest to niestety możliwe. Prościej jest zarabiać więcej niż kontrolować rynek walut. Nawet kredyt w Polsce w złotówkach będzie ryzykowny, kiedy nie będziemy mieć regularnych wpływów na konto.